Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czekam aż dopiecze się chlebek i lulu...




Oj, dziś miałam pracowity dzień w domu!
Prawie nie wychodziłam z kuchni, ale kiedyś trzeba przygotować coś do jedzenia, szczególnie, że jutro rada ped., a pojutrze zebranie z rodzicami.

Mój synek stoczył swoją pierwszą prawdziwą walkę na pięści, Nie, nie jestem dumna. Wygląda okropnie :(((
Nos spuchnięty i czerwony, mam nadzieję, że nic sobie w środku nie złamał. Oko podbite, dobrze, że nie centralnie a trochę w stronę ucha oberwał, bo by nic nie widział. Generalnie ma długie włosy, to oprócz nosa niewiele widać, chyba, że zacznie już zmieniać kolorki. Ręka też go boli, znaczy się "kolega" też oberwał. Podobno po wszystkim podali sobie ręce i jest w porządku. Nie rozumiem tego. Nie można było po prostu pogadać i wyjaśnić sobie? "Dałem się sprowokować do bójki" - tak podsumował mój syn. Za głupotę trzeba płacić! Mam nadzieję, że na przyszłość będzie mądrzejszy i nie będzie startował w kolejnym odcinku Fight Club.

Jedzeniowo chyba dziś nie było ok :((( Jakaś taka za pełna się czuję, chociaż nie szalałam.
  • uleczka44

    uleczka44

    19 stycznia 2010, 21:17

    tylko raz stoczył walkę, miał 12 lat, pamiętam jak mówił - musiałem mamo. To na szczęście była jedyna jego walka "ręczna". Pewnie wyciągnął właściwe wnioski. A ile lat ma Twój syn?

  • gzemela

    gzemela

    19 stycznia 2010, 08:05

    Ja tam lubię robótki domowe. Nie, żeby caly czas biegać ze szmatą, ale lubię widzieć harmonię ;) Co do chłopaków, to moj jest "pacyfistą", tzn. unika sytuacji konfliktowych. Cóż z tego, kiedy inni koledzy nie koniecznie. Też niedawno przyszedł z pokolorowanym okiem :(