... walka trwa :) już prawie 9kg za mną, połowa drogi, czoło podniesione i walczymy dalej!
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1971 |
Komentarzy: | 8 |
Założony: | 27 grudnia 2007 |
Ostatni wpis: | 30 marca 2017 |
Postępy w odchudzaniu
... walka trwa :) już prawie 9kg za mną, połowa drogi, czoło podniesione i walczymy dalej!
55% celu zrealizowane. 10 tygodni i 52 kostki masła zrzucone ;)
Jestem z siebie mega dumna, w szafie zostały już tylko 3 pary spodni w które się zdecydowanie nie mieszczę, za to rośnie stosik ubrań z których "wyrosłam". Chyba zostawię je sobie ku przestrodze :)
Weekend za mną :) Baaardzo pracowity i o jedzeniu nawet myśleć nie miałam kiedy, aż kolację wczoraj przegapiłam :O To znaczy było już za późno, żeby na pół godziny przed spaniem pałaszować naleśniki. Zresztą mnie zawsze łatwiej przychodziła rezygnacja z kolacji niż śniadania, wiem, że większości ludzi odwrotnie :D
Wam i sobie życzę powodzenia w nowym tygodniu :)
weekend bywa dla mnie najcięższy. W tygodniu przygotowuje wszystko rano i nie myślę juz o innym jedzeniu. Za to w weekend mogę poszaleć w kuchni, do tego wyjścia i spotkania sprzyjają okazji do grzechu. dziś jestem z siebie dumna bo nie skusilam się na ciasto na ur chrzesniaka, za to na kolacje miałam pyszne naleśniki a na vitalii czekała nowa dieta :)
od zeszłego tygodnia jest mnie 3kg mniej , byle tak dalej :)
Czas zacząć walkę. Jestem mega zmotywowana, wierzę w sukces i nie chce już tego balastu. Sama na niego zapracowałam miłością do słodyczy, rzuceniem nałogu ale tez terapią hormonalna.
Czas patrzeć przed siebie i małymi kroczkami osiągnąć cel :)
Dieta smacznie dopasowana jest na prawdę smaczna, nie chodzę głodna i powoli wprawiam się w szybkie przygotowanie jedzenia.
Brak czasu to moja największa przeszkoda, jak mam jedzenie ze sobą to nie grzeszę, jak jestem głodna to najłatwiej ulec pokusie :/