Cześć
To mój ostatni wpis z tego ciepłego kraju. Jutro, jak wszystko dobrze pójdzie, będę już w drodze do Polski. Ech jak ten czas zasuwa... Nakupowałam słodyczy żeby obdarować rodzinę, ale z tych prezentów pozostała tylko... czekolada. Mąż jak się dorwał do tych słodkości to ciężko było go oderwać .
Drugi miesiąc zdrowszego odżywiania za mną. W niedzielę rano moje pierwsze ważenie. Jestem ciekawa co też ta waga mi pokaże. Luty był miesiącem, w którym zwiększyłam kcal, aż o 250-300. Z 1400kcal przeszłam na 1650-1700. Nauczyłam się jeść 5 posiłków w ciągu dnia o tej samej porze. Z tego chyba jestem najbardziej zadowolona. Obym się nie rozbestwiła po powrocie do domu .
KruszynkaPtaszynka
5 marca 2018, 02:27Będzie dobrze kochana! Widać ze masz dużo motywacji ! :)
margarettttttttt
2 marca 2018, 21:41o nie, mam tylko nadzieję, że fantastycznie spędziliście "ostatnie chwile razem" i teraz czas będzie zasuwał jeszcze szybciej, żebyście szybciej byli razem :D wysokich lotów!!!! :*
Alegzi
2 marca 2018, 22:07Mąż ze mną do Polski na kilka dni leci. Także mogę się nim jeszcze nacieszyć ;)
margarettttttttt
2 marca 2018, 22:22ah! myślałam, że odrazu nastapiła gwałtowna separacja! to dobrze, cieszcie sie tym wspolnym czasem :P
Azane
2 marca 2018, 17:22jejku jak czas szybko polecial, Dobrej podrozy Ci zycze:))) no i mozesz byc dumna ze maz podjadal a nie ty;) Ja kiedys nakupilam na prezent slodyczy i pochlonelam sama, takze ten,,no;)
Alegzi
2 marca 2018, 22:07Haha dobre u Ciebie z tym prezentem :D No czas zapierdziela jak nie ma, a jak ma to stoi w miejscu :)
aska1277
2 marca 2018, 14:03Wszystko co dobre szybko się kończy :( Szczęśliwego powrotu :) Pozdrawiam
Alegzi
2 marca 2018, 22:06Nie dziękuję ;)