Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żelkowe obżarstwo


Hej ;)

Ale dałam dziś popalić... Najadłam się żelkowych miśków tak, że zaraz chyba padnę z przesłodzenia. Zdecydowanie za dużo. No nic, muszę to przeżyć. Dobrze tylko, że zamieściłam się z tymi moimi kcal. 

Byłam dziś ponad 2h w parku. Każdy mądry po godzinie czasu zmieniłby miejsce żeby jego druga strona ładnie się opaliła. Każdy oprócz mnie. Jutro muszę naprawić dzisiejszy błąd, bo ciężko będzie się w poniedziałek tak pokazać w pracy :D 

Wczoraj w nocy zasnęłam po 3... ;( Co położyłam głowę do poduszki to od razu przed oczami stawały mi kobiety, znajome w ciąży, z brzuszkami czy maluszkami. Ech... zaczyna się znowu. Oby tylko wczorajszy dzień taki był. 

  • KruszynkaPtaszynka

    KruszynkaPtaszynka

    6 kwietnia 2018, 03:39

    O kurde temat z kobietami w ciazy tez mnie prześladował. A co do opalenizny - lepiej polowe niż wogole :D ja mam alergie słoneczna i wiecznie jestem biała jak śnieg :)