Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien trzeci


...jest lepiej ....i bedzie jeszcze lepiej bo wprowadzilam zmiany w ustawieniach diety,od Pani dietetyk wiem ze to zmiany na lepsze,wiec jestem dobrej mysli...a co wzaniejsze juz po pierwszym dniu ze zmianami ,nie jest mi tak ciezko jak bylo i przyzwyczajam sie w "zabojczym"tempie,co bardzo mnie cieszy bo mialam obawy czy w ogole dam rade .To co cieszy mnie jeszcze bardziej ,to moj dzisiejszy zakup,mianowicie.waga kuchenna,huraaaa ,z nia jestem jeszcze bardziej pewna siebie...,teraz nie bede miala problemu z zamiennikami,w ktorych czasem jest okreslona tylko waga produktu....

A teraz troche ruchu....,rozwazalam pomiedzy a6w,Billym Blanks,Tamille Webb,abs ,po dokladnym obejrzeniu co i jak z tymi zestawami zdecydowalam sie na abs ,glownie dlatego ze,mam dwoje dzieci (3,5 i 6 lat),moj maz jest w domu dopiero po 18-stej przez dwa tygodnie,nastepny tydzien jest w domu tylko na obiedzie i tak w kolko,za dwa tygodnie moj synek do szkoly idzie ....,juz teraz czasu dla siebie mam niewiele a jak sie skoncza wakacje moze byc jeszcze trudniej dlatego padl taki wybor,z tego wszystkiego zapomnialam o swojej pracy,nie jest etatowa ale zabiera 4 godziny co kilka dni wiec mysle ze 8 minutowki to jak na razie najlepsza opcja,jezeli macie dla mnie jakies inne propozycje ,napiszcie prosze...,bede wdzieczna,musze dodac ze jestem poczatkujaca w sprawach takiego treningu i teoretycznie i praktycznie.....,a moj "ruch"na dzisiaj to sprzatanie mieszkania(nic wielkiego ,ale zawsze cos),i szybke zakupy,nawet bardzo szybkie bo dzieci na rowerach zaginaly jak male samochodziki a ja na piechote za nimi,oczywiscie to bylo zamierzone a powrot jeszcze szybszy i to z obciazeniem(zakupy)bo burza deptala nam po pietach, w sumie to okolo 5 km w dwie strony ,zlana potem i zasapana weszlam do mieszkania,ku uciesze dzieci,niezla beke ze mnie mieli jak lecialam za nimi w obydwie strony....,no to chyba wszystko,dobrej i spokojnej nocy Vitalijki.