Kolejny pomiar i kolejny mały spadek, w sumie od początku, czyli od 5 czerwca 2,5 kg. Szału nie ma. Na kopenhaskiej przez dwa tygodnie gubię 6-7 kg. No ale miało być zdrowo. Zaznaczam, że nie ćwiczę. Przy dziecku nie mogę zorganizować sobie wystarczająco dużo czasu na pełen program (ten z vitalii to 45 min), czas gdy dziecko śpi przeznaczam na gotowanie. Zdecydowałam się na zakup orbitreka, będę ćwiczyć z doskoku choćby po 10 min, kilka razy dziennie. Plan na ten tydzień -1,5 kg.
Madzia22m
30 czerwca 2017, 08:53Ja też mam steper powiem ci że te 10 minutek naprawdę wystarcza mi świetnie podkręca metabolizm. Tylko chęci brak ale wiem że jeśli ćwiczę choć ciut ciut to waga spada. Więc dawaj dawaj :-D
Alemia
23 czerwca 2017, 20:36Staram się myśleć pozytywnie i cieszyć się z małych spadków.
SzczesliwaByc
23 czerwca 2017, 12:29Jest szał i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej :) Ja przez takie podejście zupełnie się poddałam i zgubione kilogramy wróciły... Dopiero jak wróciły zdałam sobie sprawę, że mimo dwutygodniowego zastoju, mimo spadków po 0,3 na tydzień w sumie w ciągu 2,5 miesiąca uzbierało się 5,5 kg. Gdybym walczyła dalej mogłabym mieć kolejne 5 na minusie. Ale się poddałam, bo wydawało mi się, że kiepsko mi idzie. I teraz mam znów 5,5 więcej i znów muszę zacząć od nowa.