Chociaż nie jest źle bo widzę, że waga dalej spada, także jeszcze 0.3 kg i jedno małe marzenie spełnione :)
Co przyniósł Mikołaj? Nic. Mój Pan nie podarował mi nic, nawet kurcze mandarynki. Ode mnie dostał bluzę z P&B i parę słodkości. Także humor mam dzisiaj kiepski. Jeszcze ta paskudna wichura! Jestem ciśnieniowcem i strasznie mi przeszkadza spadek ciśnienia..
Moje Najwspanialsze, nawet nie wiecie jak się cieszę z waszych wciąż gubionych kilogramów! Trzymajcie się ciepło <3
jagnax
6 grudnia 2013, 12:28kochana rozumiem Cie ja strasznie uwielbiam robic sobie prezenty nie jakies nie wiadomo jakie ale cos malego aby milo się na serduszku zrobiło i chcialabym zeby druga polowka tez myslala w ten sposob ... ja swojemu wrzucilam buty pare paczek zelek bo wiem ze uwielbia ... i widzialam ze głupio mu sie zrobiło ze nic nie ma dla mnie. .. ale taka blachostka a cieszyl sie na te zelki... wlasnie to jest piekne ze można obdarzyć osobe czyms prostym i widziec ten uśmiech szkoda tylko ze ta druga osoba nie chce zobaczyc naszej radosci...
zdemotywowanaa
6 grudnia 2013, 11:59może jak wróci z pracy to zrobi Ci niespodzianke! 6 juz bliziutko :) gorące buziaki Kochana♥