Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dobra niedziela.


Zarwana nocka troche rozwalila mi ranek, bo 3h snu umknely zeby wstac jak czlowiek.. krecilam sie po lozku jakbym robaki miala) ostatecznie wstalam dopiero po 10. Ale mimo wszystko - silka zaliczona. Nogi jak z galarety jak schodzilam po schodach. Po dniu przerwy dobrze bylo pocisnac;)

**

Urodzinowa niedziela. Poszlismy na kolacje na miasto. Ale sie obzarlam. Ale ale.. mialam plan! Nie jesc wegli, a bialko i tluszcze, wiec zamowilam mixed grill platter. Ale to bylo nieziemsko dobre!!!

Black Tiger Prawns, chicken Malai i chicken sheesh! Rozplywalo sie w ustach;)) Do knajpy bylo 30min z buta co szczegolnie w drodze powrotnej bardzo sie przydalo, bo zaczelo sie juz trawic..

Teraz jest, 13 a ja dopiero robie sie bardziej glodna. Wiec taka szama, kazdego grzechu warta, a ostatecznie bilans dnia sie kalorycznie zamknal tylko na +100 kcal. Postanowilam tez miec alkoholfree urodziny, choc pokusy czekaly na kazdym roku. Ale wytrwalam. Pierwszy raz od lat. Dumna jak paw teraz jestem z siebie!!

  • PACZEK100

    PACZEK100

    10 marca 2025, 14:32

    Wow ale zarelko:)

    • alexsaskee

      alexsaskee

      10 marca 2025, 15:28

      Abolutnie grzechu warte:))