Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
hoł hoł hoł


Nie piszę bo jakoś nie mam weny. Podczytuję Was regularnie, wybaczcie, ze nie zostawiam komentarzy - poprawię się !

Jedzenie w miarę ustabilizowało się - jem śniadanie, potem na uczelni coś, do tego jakiś owoc i jak wracam to jem późny obiad. Kładę się zazwyczaj z pustym brzuchem. Niestety muszę zapanować jeszcze nad weekendami, bo tutaj juz nie jest tak kolorowo  Postaram się grzeszyć tylko jednego dnia - a nie przez 3 jak do tej pory.. bo niweluję wysiłek tygodniowy. Założeniem jest właśnie alkohol raz w tygodniu i niedzielny dooobry obiad. To spokojnie wystarczy na redukcję wagi.

Coraz blizej świeta, coraz blizej świeta 

Jeśli mam się nie obudzic z reka w nocniku to juz w listopadzie powinnam zaczac myslec o prezentach Bardzo miłe jest obdarowywanie bliskich, ale samo kupowanie to koszmar. Szczególnie dla taty - wszystko już ma, jest wybredny i naprawdę skończyły mi się już pomysły... był juz pasek, krawat, teczka, szalik, sweterek, koszula, portfel, spinki ma, na zegarek taki jaki by chciał to mnie nie stać. Z mamitką jest mniejszy problem - zawsze mozna w ostateczności wybrać jakąś błyskotkę. Co do babci tez muszę się zastanowić - może bluzka? Piszcie czy juz o tym myslałyscie - moze to będzie jakaś inspiracja. 
Nas w domu jest mało - nie mam rodzeństwa, a z przyjaciółkami nie robimy prezentów bo uwazamy, ze jest to zbedne zawracanie głowy i szkoda miejsca na kolejne pierdoły- wiadomo fundusz nie taki jakby sie chciało.

Słyszałam natomiast, że u niektórych liczniejszych rodzin robią losowanie tak, ze kazdy ma do kupienia tylko jeden prezent, za to taki porządniejszy. Fajne rozwiązanie. 






  • soualmia

    soualmia

    16 grudnia 2012, 18:27

    widze że pasek się rusza ;) gratulacje ;)