Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cholera jasna by to wzięła


Waga paskowa.

W międzyczasie przyszła @ a ja popłynęłam. Wiosna miała przynieść więcej ruchu, a zamiast tego rozpoczęły się grille, piwo i lody  Jestem towarzyską bestią i nie wyobrażam sobie, żeby odpuścić imprezy. Muszę jasno wyznaczyć sobie granice. NIE BĘDĘ jeść na noc
W żadnym wypadku nie będę jeść chipsów, paluszków itp. NIE SĄ do niczego potrzebne
Piwo tylko na imprezach, nie z nudy. Do picia wybierać WODĘ.


szaszłyki, grzanki czosnkowe, kiełbaski, kebaby, pizze, piwo, sałatki z fetą... robi mi się słabo. To jest moja ściana płaczu

Dzisiaj już lepiej:

dwie kanapki z szynką i pomidorem
dwa gołąbki
dwie kanapki ze szczypiorkiem
kilka orzechów
pół malutkiej tortilli
big bambi
dwa wafle ryzowe
banan

ok 1200 - 1300