Właśnie się zorientowałam, że zostało mi licząc od dzisiaj równe 100 dni do mojego cudownego urlopu na Teneryfie... Na początku roku miałam piękne planu wprowadzenia kompleksowego dbania o siebie... niestety nic z moich planów nie wprowadziłam w życie, ponieważ kilka dni później okazało się, że jestem w ciąży...później wiecie co...chyba zaczynam być monotematyczna. W każdym bądź razie myślę, że 100 dni mi powinno wystarczyć, żeby doprowadzić się do stanu używalności. Miałam dzisiaj biegać, ale nic z tego nie wyszło, bo przecież pogoda paskudna... miałam ćwiczyć na orbitreku, ale z tego też nic nie wyszło, bo przecież tak marnie się dzisiaj czuję, ze jedyne do czego jestem zdolna to leżeć i się nie ruszać. Źle się czuję sama ze sobą, źle się czuję jak nie ćwiczę, nie podoba mi się mój brzuch, bo coś za bardzo zaczyna odstawać. Jak to jest, że kiedyś ćwiczyłam 7 dni w tygodniu i wszystkie moje plany były podporządkowane moim ćwiczeniom. A no może dlatego właśnie wtedy byłam kilka kg lżejsza... Piękne to były czasy, ale mam nadzieję, że jeszcze wszystko przede mną, że w końcu zbiorę się w sobie i się ogarnę. Nie, nie potrzebuję żadnej motywacji, zachęty ani wsparcia. Jedyną przeszkodą jestem ja sama...kiedyś nawet jak się źle czułam, to nie było to dla mnie przeszkodą, nawet jak miałam okres to zawsze ćwiczyłam... Prawda jest taka, że ta moja przygoda z ciążą trochę mnie wybiła z mojego codziennego rytmu, już się nastawiłam, że tak będzie przez kilka następnych miesięcy, że będę ćwiczyła tylko wtedy jak dobrze się będę czuła albo jak będę miała ochotę, że będę uprzywilejowana i tak na prawdę to nic nie będę musiała. Łatwo przyzwyczaić się do dobrego... skutek tego jest taki, że zaniedbałam ćwiczenia, a co za tym idzie moja waga na pewno wzrosła kilka kg, nie wiem ile teraz ważę, ale stawiam że ok 73 - 74 kg... Nosz ku...wa tak mi z tym źle, że pojęcia nie macie, a może macie. Chyba z tego wszystkiego jeszcze wskoczę na orbitreka...
mmm25
8 marca 2016, 01:52mamy pojęcie. Ja też przysiadłam i nie mogę sama ze sobą wytrzymać. Ale już się powoli ogarniam. Dziś zrobiłam sobie spacer i małe dywanówki, bo od czegoś trzeba zacząć. Powoli znów wyznaczyć sobie rytm, Tobie też się uda. Mi po stracie ciąży bardzo pomógł ruch, kijki, rower, byle tylko w domu nie siedzieć i nie płakać. Wierzę, że i Ty poczujesz się lepiej. Pozdrawiam
am1980
8 marca 2016, 06:16Wiem, ze jak zacznę się ruszać to lepiej się poczuje i to nie tylko fizycznie ale i psychicznie, zawsze tak było, tylko że od kiedy zaczęłam biegać tak na prawdę nic innego nie sprawdza się w moim przypadku, orbitrek był dobry na początku, choć uważam, że lepsze to niż nic, trochę ostatnio na nim ćwiczyłam, bo wiadomo bieganie było zbyt obciążające jak na początek, ale po prostu potrzebuje się wyżyć na maxa... najbliższe bieganie dopiero w sobotę, bo jutro wyjeżdżam, co prawda do dzisiaj czuję swoje ciało po ostatnim sobotnim bieganiu ale uwielbiam ten stan... Dziękuję kochana za wszystko i również pozdrawiam serdecznie
mmm25
8 marca 2016, 09:56Jeszcze zdążysz się wyżyć jak wrócisz z rejsu. Baw się jutro cudownie z mężem. Udanego wyjazdu i cudownego dzisiejszego Dnia Kobiet :)
am1980
8 marca 2016, 10:05Raz jeszcze dziękuję i również dla Ciebie wszystkiego naj...
mmm25
8 marca 2016, 10:12dziękuje Tobie również
roogirl
7 marca 2016, 22:33Jedziesz na Teneryfę? Jaki hotel? Super :)
am1980
8 marca 2016, 08:35Nie mam zielonego pojęcia, pojęcie o tym ma tylko mój mąż, wiem jedynie że blisko plaży i na tym moja wiedza na temat urlopu się kończy...pewnie byłaś i dlatego pytasz, jak wrażenia jeśli możesz się podzielić...
roogirl
8 marca 2016, 11:16Czyli dałaś mu wszystko zaplanować i cię to nie obchodzi czy raczej to ma być niespodzianka? :)
am1980
8 marca 2016, 11:21mój mąż zawsze załatwia wszystko i dobrze mi z tym, oczywiście o wszystkim mi opowiada, pokazuje na internecie , itd. ale mnie jest na prawdę wszytko jedno, bo jedyne co mnie interesuje to, żebym miała słońce, piasek i morze...to są moje jedyne wymagania
roogirl
8 marca 2016, 12:17Czyli z tobą jest jak z moim S. Ja zawsze wszystko załatwiam i organizuję, a on tylko jedzie :)
am1980
8 marca 2016, 12:19mnie taki układ odpowiada, ja pakuje walizki i na tym moja rola się kończy...
aniaczeresnia
8 marca 2016, 14:56Teneryfa to nie tylko plaza i morze. Polnoc wyspy jest przecudowna, wynajmijcie samochod i wybierzcie sie koniecznie na wycieczki! Wulkan, Masca, los Gigantes, ogrod botaniczny w Puerto de la Cruz, nie pozalujecie ;-)
am1980
9 marca 2016, 09:09tak wiem i nie myśl, ze leżymy 2 tygodnie na plaży, mój mąż generalnie bardzo mało plażuję, to raczej ja jestem zwolenniczką plażowania, ale nigdy nie jest tak, że spędzamy czas tylko na plaży, bo on zawsze wymyśla kilka wycieczek, wiem na pewno że w planach jest wulkan i los Gigantes, co jeszcze to się okaże, ale bardzo dziękuję za podpowiedź, my będziemy w Puerto de Santiago, pozdrawiam