Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 8 - dniem bez podwieczorku


Wczoraj jadłam prawie zgodnie  z planem. Nie zjadłam podwieczorku:/...

Od początku stycznia pracuję na pół etatu. W pracy udaje mi się zjeść 2 śniadanie, na obiad jest jeszcze za wcześnie. Kiedy wracam do domu około 15:30 jest tyle do roboty, że najwcześniej udaje mi się zjeśc obiad o 17:00. Potem przed 23:00 musze wcisnąć jeszcze podwieczorek i kolację

Dzięki vitalii nie podjadam!!!:):):) Uważam to za sukces:-). Nie wszystko na raz:). Kiedys bede jesc regularnie, albo i nie:)

A i prawie zapomniałam ćwiczylam 10 minut brzuchy:)

  • Mageena

    Mageena

    11 stycznia 2015, 00:59

    Widze,ze Tobie tez ladnie idzie. Mamy taki sam ubylek na wdze ;D. Jesli chodzi o jedzenie to tez nie jestem w stanie zjesc 4 posilkow. Poprostu omijam jeden. Nie wiem co jest gorsze - nie zjesc,czy zjesc pozno? Jem sniadanie,potem na lunch II sniadanie lub lunch ( co smaczniejsze ;) ) no i po powrocie z pracy obiad okolo 19tej.

    • am3ba

      am3ba

      11 stycznia 2015, 07:49

      Rozumiem, że omijasz, bo jedzenie co 3 godziny jest bardzo trdune. Ja omijam jeśli czuję się syta np. w piątek, ale jeśli o 21:00 poczuje głód to zjadam. Ostatnio mam tyle roboty, że często chodzę spać o pólnocy, niestety, Z tym wyborem co smaczniejsze to dobry pomysł:).

  • Kropka08

    Kropka08

    10 stycznia 2015, 16:48

    Ja też caly czas próbuję zgrać sobie tak godziny jedzenia, aby nie powodować zbyt dużych przerw ;)

    • am3ba

      am3ba

      10 stycznia 2015, 17:30

      To jest bardzo trudne,