Czwartek to dzień ważenia. Wyszło, że przytyłam 0,2kg. Prawda jest taka, że 200 gram to niedużo. Właściwie mogę uznać, że moja waga nie uległa zmianie. Grunt to cieszyć sie z KAŻDEGO spadku, a do wzrostu wagi szczególnie takiego małego podejść z dystansem:). W sumie to nie wiem czy właśnie dopadł mnie sławny ZASTÓJ czy to wynik weekendu:). Zobaczymy:)
Motywacja:
Trzeba spiąć poślady i do roboty, ale mam takie zaległości w śnie, że jeśli tego nie wyrównam to nie ma szans na nic innego.
Jedzienie (vitalia ustaliła mi na 2300 kcal, karmię):
* śniadanie, 2 śniadanie, obiad, podwieczorek, zgodnie z vitalią, jabłko w pracy
* kolacja na oko zgodnie z vitalią, robiłam z pamięci, łyżeczka kandyzowanych owoców
Picie:
ok 2l wody, kawa z mlekiem
Ćwiczenia:
Rower 2* 9,7 km