Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jem i chudnę :)


waga coraz niższa :) co prawda tygodniowe wczasy w grecji podniosły ją nieco, ale niespecjalnie się zmartwiłam, poza tym już prawie mam wage z paseczka :) nie wiem co zrobilam, ale zupełnie zmieniłam myslenie o sobie, o rzeczach ważnych w zyciu.. Moje ciało - tak jest ważne, ale waga, niekoniecznie. Przecież jestem ładna nawet i teraz :) owszem mam oponkę mam duzy tyłek i grube nogi... ale co tam :) idę teraz z usmiechem przez zycie, bo ono jest za krótkie na takie głupoty :) więc kompletnie nie myslę o diecie, a mimo to powoli kiloski ze mnie schodzą :)

przykładowo dziś zjadłam:
- 2 kromki razowca z serkiem tzatziki i pomidorem, kawka mala z mlekiem;
- batonik DUPLO;
- jajecznica z 2 jajek i 1 placka ziemniaczanego
- nektarynka;
- 2 małe brzoskwinie;
-łyżkę niecałą ziemniaków z kalafiorem i dosłownie kawałkiem miesa.

nie czuje głodu, specjalnie nic nie pilnowałam nie liczę kcal, po prostu tak wychodzi...:) ależ mi się to podoba :)
  • DagusiaS

    DagusiaS

    10 września 2009, 08:45

    Ja taki stan nazywam rutyną odchudzania. To jest niesamowite, nie myśli się o diecie, nie katuje, ale tak po prostu je z umiarem i kilogramy lecą. Oby tak dalej. Pozdrawiam serdecznie.