Witam słonecznie
Po kolacji przyszedł taki moment, że zapragnęłam zjeść jeszcze jedną kanapkę, tylko jedną... Głos zdrowego rozsądku zapytał mnie jednak "Anamy, czy Ty jesteś pewna, że skończysz na niej?"
Ano pewna nie byłam...
Pomyślałam, że jak zjem więcej niż w planach, to uznam, że ten dzień można sobie odpuścić, bo niedziela, bo spadek był... Rozsądek znów przejął władzę " No widzisz, był spadek, a wiesz czemu? Bo nie podjadałaś"
No właśnie grzeczna byłam cały tydzień, nawet dumna z siebie i zadowolona ze spadku, więc czy warto?
Ano nie warto i z myślą, że nie dam się nabrać samej sobie na te psychologiczne próby namówienie mnie samej do podjadania zrezygnowałam.
Gdzieś wyczytałam, że pierwszy kryzys w diecie przychodzi po 7dniach mam go za sobą!
Dziś jestem zadowolona, że nie uległam.
Walczę dalej i jakikolwiek by nie był spadek wagi choćby najmniejszy, to nie będę się czuła winna, bo nie grzeszę dietetycznie
Wiecie co? Ja tu rządzę! A nie moja wieczna chęć na podjadanie...
Dla motywacji sprawdziłam jaką mam rozmiarówkę i jaką mogę mieć przy 75kg
Z wymiarów biustu wychodzi 56
Z wymiaru talii (gdzieś tam pod warstwą tłuszczu jest) wychodzi 52
Z wymiaru bioder wychodzi 46
Przy 75kg miałam wymiary biust 48/50
talii 46
bioder 42
Jest różnica, nie? Wymiary z wagi 75kg wzięłam z Vitalii bo zachowały się moje pomiary z tamtego okresu. Jak się uda to w lato będę mogła nosić mniejsze ciuchy. Co ja piszę... nie jak się uda tylko tak będzie! Z takim wsparciem jakie od Was dostaje to nawet wstyd by mi było znów nawalić, więc nie nawalę. To głupie, ale autentycznie to, że ktoś we mnie wierzy dodaje mi sił. Dziękuję
Papatki
Sylwusia21
18 lutego 2014, 15:44Gratuluję przezwyciężenia pierwszego kryzysu:* oby tak dalej:*
last.time
18 lutego 2014, 12:02Ja wieczorai cierpię katusze jak cały dzień mogłbym nie jeść to wieczorem odxzywa się jakiś głos w mojej głowie i nie mogę go wypędzić :)
gkraft
18 lutego 2014, 06:45gratuluję oparcia się pokusie ;-) jesteś silna *
kasitaa
17 lutego 2014, 19:29Liczy sie każdy dzień,każda drobna wygrana walka,każdakanapeczka mniej i każda nie zjedzona czekoladka:)Ale efekty to wszystko wynagradzają:)
gilda1969
17 lutego 2014, 14:55Oczywiście, ze się uda! Innej opcji brak!:))))
Mycha1805
17 lutego 2014, 14:00Ja niestety podjadlam troszke w ten powalentynkowy weekend, ale od dzis jestem juz bardzo grzeczna :) piekny spadek K8chana! Masz racje nie dajmy sie pokusom, bo jakby nie bylo to tylko kilka chwil w buzi, a potem waga nam wypycha oczy z orbit. O nie! Mamy byc piekne na wakacje :)
Mata_Hari
17 lutego 2014, 13:58Tak trzymaj :)