Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Ostatni wpis w styczniu. Ładnie, nie ma co.
Nie będę wymyślała miliona wymówek, by usprawiedliwić swoją nieobecność i dodatkowe kg. Utyłam, ale dziś spięłam poślady i wzięłam się do roboty. Zapomniałam się tylko zważyć rano, ale zrobię to jutro i będę miała jasność sytuacji.
Dziś zaliczone:
- 100 brzuszków,
- 25 przysiadów,
- 11 dzień a6w,
- 40 minut rowerek,
- skalpel,
- rozciąganie.