Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zakupy


Właśnie wróciłam do domu po zakupach. O matko, chyba 90% tych produktów będę zamrażać :P. Chleb, warzywa itd to zaraz się zmarnuje. Cieszę się jednak, że jestem już przygotowana na jutro na 1 dzień walki. Muszę tylko jeszcze zrobić sobie na jutro sałatkę, bo w pracy jej nie zrobię :)
Muszę się przyznać, że dziś jeszcze pozwoliłam sobie na wielki żarcie :( zjadłam 4 kanapy z pieczonym boczkiem..... mniam (niestety). Na następne pół roku mogę o nim zapomnieć, a tak na prawdę to powinnam o nim zapomnieć raz na zawsze. Mam uczulenie na mięso i to właśnie najgorzej na mnie działa wieprzowinka, którą tak wszyscy lubimy. Nic to, mam nadzieję, że poznając nowe smaki będę się nimi rozkoszować i pieczony boczuś nie będzie mnie budził po nocach :)
  • sm2202

    sm2202

    28 sierpnia 2010, 00:11

    NA POCZĄ TKU DIETY MJ MĄŻ DOSTAŁ APETYT NA PIECZONY BOCZUŚ KUPIŁ DOŚĆ SPORY KAWAŁEK PRZYSZEDŁ I MÓWI KOCHANIE UPIECZ TEN BOCZUŚ TO SOBIE PODJEMY JA UPIEKŁAM ON ZJADŁ I PYTA SIĘ MNIE A TY NIE JESZ PRZECIEZ TO SAMO ZDROWIE, DODAM ŻE ON CHUDY JAK SZCZYPIOREK I JEMU NIC NIE SZKODZI NAWET TEN ZDROWY BOCZUŚ :)