Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za dużo jak na mnie. !!


". Rozmawiałam z przyjaciółką. W pewnej chwili kompletnie odleciałam, znalazłam się w zupełnie innym miejscu. Kontakt z rzeczywistością, odzyskałam dopiero, gdy przyjaciółka zaczęła mi machać ręką przed oczami. - Co z tobą? Słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałam na nią i poczułam, że moje oczy stają się szkliste. - Kocham Go, tak cholernie Go kocham, a wiesz co jest najgorsze? Że to wszystko jest bez znaczenia. A najgorzej jest wieczorami. Kiedy każda pozycja, aby zasnąć, jest niewygodna, każda piosenka trwa przez nieskończoność, a na skraju kołdry siedzi ten mały skurwiel, i mówi "Płacz, albo pij, albo i jedno i drugie." Kiedy herbata stygnie szybciej, niż ustawa przewiduje, wcale nie chce być słodka, kiedy pod poduszką nie ma ani jednej kostki czekolady, wszyscy, do których można napisać, śpią albo nie mogą odpisać... Kiedy litery w książce ci się rozmazują, ledwo widzisz, leżysz z głową zakrytą dla pewności ramionami, jest zimno... Kiedy myślisz sobie "Przecież wszyscy inni sobie ułożyli życie, tak, czy inaczej, ale jest im dobrze. A czemu ja tak nie mogę?", i nie widzisz odpowiedzi... wiesz, że jest blisko, ale jej nie ma. Kiedy mówisz sobie "O nie! Będzie dobrze, bo MUSI być dobrze", ale wiesz, że nic na siłę, i że nawet większy młotek nie pomoże. Kiedy na półeczce cichutko i spokojnie leży coś ostrego, błyszczy, i woła "Pobaw się ze mną! Może cię ugryzę, może nie..." Tak. Stanowczo wieczory są najgorsze. Leżę pół nocy w wielkim łóżku zwinięta w kłębek ze słuchawkami w uszach i tysiącami myśli. Czasami się tak zastanawiam co ja tu robię, często mam wrażenie, że nie pasuje do tego życia. rozglądam się po pokoju i w oczy wpada mi jego zdjęcie, nie potrafię się opanować rzucam telefonem i poduszkami w ściany drąc się z bólu, wtedy najczęściej przybiega do mnie mama która przytulając mnie próbuje załagodzić cierpienie. Kolejna przepłakana noc , przy ulubionych kawałkach mówiących o Nim ... Kur*wa, życzę Ci, żebyś kiedyś czuł się tak jak ja, kiedy Cię widzę. Żeby żal wypierdalał Twoje serce, a sumienie mówiło "'widzisz kurwa ? ona Cię kochała, ale ty nie potrafiłeś powiedzieć do niej nawet 'cześć'...."