Zostało mi jeszcze 56 dni do moich urodzin a waga coś ostatnio ciągle buja się między 68 a 67,5kg i nic w dół. Musze w końcu zacząć ćwiczyć tylko jak to zrobic jak ciągle mi czasu brakuje. Poźno wracam do domu najczęściej jestem koło 21 a jak już wrócę to jedyne o czym mysle to kapiel i sen jestem tak zmęczona że nawet reki do góry nie chce mi się podnieść a gdzie tu jeszcze ćwiczyć. Zaczęłam sie zastanawiac czy może wcześniej rano nie wstawać i przed pracą ale w moim przypadku to nie wypaliło bo ja moge długo siedzieć ale rano lubie długo spać wiec co jak to zrobić bo przecież samą dietę nic nie zdzialam.
Chyba muszę jakoś inaczej te dni planować :(