Wczoraj bylam z moim łosiem w Makro na zakupach i nie kupiliśmy żadnych paluszków, chipsów, batoników no i orzeszków. Fajnie bo jakby były to by mnie korcilo a tak nie ma co :)
Mój łoś tylko kupił sobie jakieś ciasteczka ale ja raczej takich łakoci nie jadam więc takie rzeczy może sobie kupować :)
triss
12 lipca 2008, 12:15Nie ma to jak zdrowe zakupy, lodowka jest taka jakos bardziej oswojona ;)) Buziaki i powodzenia