550 kalorii dziś zjedzone...
120 minut na rowerze, no i jeszcze z hantelkami będą ćwiczonka...
a waga stoi w miejscu...
ehhhh
nigdy nie byłam zbyt cierpliwa... a teraz muszę zasoby cierpliwości wyciągnąć chyba spod ziemia bo inaczej się nie da....
codziennie rano waga jak na złość pokazuje te same cyferki....
zuza8813
3 marca 2010, 20:07dasz rade.super ci idzie powiem ci ze ja po tym czasie na rowerku bym spadla z niego a nie zeszla:)
KajkaS
3 marca 2010, 20:00Ja też uważam że to stanowczo za mało;/ Musisz inaczej podejść do tego...
czarnaulka1978
3 marca 2010, 19:57Nie ma się co dziwić. Mało jesz dużo ćwiczysz organizm się broni przed oddawaniem zapasów bo sie głodzisz. 550 cal to stanowczo za mało. Powinno być przynajmniej 1000!!!!!
Caramel89
3 marca 2010, 19:56ehh.... przyzwyczaiłaś organizm do głodowych dawek jedzenia, teraz on przywykł do tego i nie będzie reagował na ograniczenia - pozjada mięśnie, popodgryza je troszkę a tłuszczyk zostawi ..... radzę podnosić kcal o ok 100 stopniowo i nie rozwalać sobie metabolizmu .. 1200 to absolutne minimum, dieta nawet 1000 kcal (u Ciebie to połowa... aż dziw że masz 24 lata a tak nieracjonalnie się głodzisz) jest zalecana tylko na 2 tyg! Życzę więcej rozwagi... i powodzenia:)
nikoleczka
3 marca 2010, 19:52Skąd ja to znam....