Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a jeśli bomba to tylko witaminowa!


a jeśli rewolucja ... to tylko seksualna! :D

na dobry klimat i nastrój i w ogóle - 
happysad, my się nie chcemy bić -> KLIK 

a moja bomba witaminowa:

jak już wspominałam - ostatnio zrobiłam sobie wieeeeeeelką michę sałatki owocowej. moje biedne gardziołko i prawie równie biedny brzusio jej nie zmęczyli więc postanowiłam owocki zmiksować i tak oto powstał TA DAM TA DAM przepyszny koktajl owocowy. niestety jest również za słodki, bo żeby go trochę dosłodzić właśnie - i rozrzedzić dolałam trochę syropu wiśniowego domowej roboty mojej "teściowej". niestety troszkę ręka mi zadrżała :P
 co do owocków:
banan, jabłko, gruszka, kiwi, granat, mandarynka, pomarańcza, sok z cytryny....
i cymanon do smaczku ;)


egzamin rano napisałam, wyniki się zobaczy:) 

z aktywności - dwa spacery z piesem i łażenie na i z przystanku (całe 7 minut w jedną stronę!). a tak serio. to poza tym siedzę i się nie ruszam. nie jestem dobra w chorowaniu. 

kalorie przyjmuję w postaci soków wszelakich i cholinexu intense. 



pozdrawiam serdecznie, ale nie całuję
Aneczka.


ALBO SIĘ MA WYMÓWKI
ALBO SIĘ MA WYNIKI
angina to wyśmienita wymówka.
  • rynkaa

    rynkaa

    17 lutego 2014, 12:40

    uwielbiam takie bomby witaminowe :) powodzenia!

  • aranasweb

    aranasweb

    13 lutego 2014, 21:30

    Pewnie, że pamiętam świński cycku, pisałam do Ciebie już dwa razy!!! ;) Jak się ma Twoja gruba dupka? Bo moja całkiem nieźle ;) I cały czas walczę o to, żeby popsuć jej nieco humor ;)