Siemanko
Dziś jakos udalo mi sie wyrobic ze wszystkim wczesniej i nie bede musiala siedziec po nocy tak jak to było wczoraj :D jak Wam minął dzień?:D bo mnie nawet calkiem całkiem, miła, spokojna niedziela, troszke nadgoniłam wszelkie uczelniane obowiązki bo tak jak w tytule niestety konczy sie dzis moja wolnosc i zaczyna znowu kierat :D troszke sie tego boje, bo nie wiem jak bedzie mi sie udawało łączyć moje dotychczasowe coraz lepiej wypracowywane zasady i ćwiczenia juz widze ze cos lepszego sie zaczyna dziać, bo licząc a6w i obecne cwiczenia, ćwicze juz 3 tygodnie i coraz lepiej sie czuje :) oczywiscie jeszcze kolosalnych zmian nie ma, ale chodzi o samopoczucie i jako taką kondycję, bo widze po niektorych cwiczeniach, które wczesniej byly dla mnie niewykonalne, ze teraz idą mi coraz lepiej :) nie ma co chwalic dnia przed zachodem słonca, bo własnie kiedy zacznie sie znowu szkola sama zastanawiam sie jak bedzie. mam sporo zajec, teraz czeka mnie wiele zaliczen i oczywiscie seeeesja :D to mnie oczywiscie nie tłumaczy bo powinnam być twarda ale boje sie troche ze bede ciągle w biegu i tak samo w biegu bede jadla byle co, co mi sie napatoczy w ręce, a do cwiczen nie bede miala juz takiej checi, chociaz teraz powiem Wam ze mam ogroomna :D serio strasznie sie nie moge doczekac wieczora kiedy sie zmęcze :D pozniej jest z tego taka radocha ze sie udalo znowu :D w dodatku moja waga mnie tez motywuje bo juz chyba wspominalam wczesniej ale powiem jeszcze raz bo zastanawiam sie czy to cos znaczy, w sensie czy moze wreszcie zacznie niedlugo spadac w dol przy tym trybie, ktory aktualnie prowadze, moze ktoras z Was miala podobnie i jest mi w stanie powiedziec :) zauwazylam ze od dwoch dni waga wieczorem, czyli po wszelkich posiłkach itd jest niższa niż poranna, czyli zupelnie na czczo, bez zadnych płynów itd. oczywiscie pewnie to tylko moje urojenia, ze waga zacznie spadac wreszcie, a juz calkiem kiedy zacznie sie @ ( bo podobno przed @ waga delikatnie wzrasta- tak gdzies czytalam :P ), nie wiem ale chce miec chociaz cień nadziei :D ależ ja jestem niecierpliwa ojej :D co do dzisiejszego jedzonka, od rana zaczynając- pojawiła się jajecznica, ale nawet calej nie dojadlam jakos ;p potem był kawaleczek pizzy - musialam sprobowac bo to mamy pyszna robota :D potem byl obiad i tu skubnelam doslownie skubnelam kotlecika mielonego z pieczarkami beeezz ziemniaczków :D potem była długa przerwa bo nie bylam glodna, wypilam kawe bo byłam senna jak mucha a kolo 19/20 zjadlam musli z serkiem danio i wypilam szklanke soczku :) przyznaje ten kawalek pizzy i mielony nie powinien sie tu znaleźć, ale biore to na klate i przyznaje sie ze je zjadlam :D
Aaaaa i zebym nie zapomniala - oczywiscie dzis tez trening w pełni zaliczony :D:D panie instruktorki z monitora towarzyszyły mi dzielnie przez godzinke :D
marmelade
7 stycznia 2013, 01:33Dziś już lepiej - jadłam i to całkiem konkretnie, ale nie mam siły robić wpisu. * Co do dokuczania im, gdy zasną.. padli ostatnio po czwartej, to im zaczęlam śpiewać o 5:55... NIE UMIEM ŚPIEWAĆ. Później puszczałam muzykę przez 26 godzin z niewielkimi przerwami (gdy zasypiałam, bo już byłam tak nieprzytomna a jeszcze nie odkryłam funcji "repeat") - naprawde myslisz, ze to cos dalo? Dzis wyjechali jakos po poludniu, oczywiscie glosno trzaskajac wszystkim (nie omieszkali tez chwile pobawic sie mlotkiem) Moja wspaniala mama, mieszkajaca pietro nizej, bagatelizuje sprawe i twierdzi, ze przesadzam a problem tkwi... we mnie. Jakos nieszczegonie mi to pomaga... Proponuje mi znalezc sobie jakies zajecie. Ale ja przeciez mam mase zajec! (zwlaszcza przed sesja) - TYLKO NIE W NOCY. "To idz spac." Ale kiedy ja spie... a oni mnie budza. Jak i przed chwila (stad ta glupia godzina odpisywania) - wrocili jakies pol godziny temu, w wiadomy sposob oznajmiajac swoje przybycie. Juz nawet chcialam isc do psychiatry po jakies leki nasenne (bo w dzien mnie kompletnie nie obchodza - kazdy moze sie tluc, a jak przesadzaja, to sobie wlacze radio lub muzyke w tle i zajmuje sie swoimi sprawami), ale moja przychodnia nie ma wolnych terminow = uwaga: do marca o.O Dalej nei sprawdzalam, ale w marcu to ja naprawde bede potrzebowala psychiatry i to juz chyba nie po leki nasenne :D Ja bym im nawet nie chciala robic na zlosc, ale gdy ich ignoruje, to do niczego to nie prowadzi. Jestem ugodowa osoba, zwykle sie wycofuje, gdy cos mi nie pasuje, bo nie lubie wchodzic w konflikty i dopiero majac stycznosc z tymi ludzmi stalam sie taka zlosliwa - nie lubie tego, az sie brzydze soba, ze znizylam sie do ich prymitywnego poziomu. Ale, cholera, bue wyprowadze sie przeiez z wlasnego domu, bo gdzie - pod most? KOSZMAR. Chyba nawet zatyczki do uszu mi sie juz skonczyly (a i tak ich nie cierpie) A uwagi mi nie zwroca, bo oni sa na etapie prehistorycznym - jeszcze nie odkryli srodka komunikujacego zwanego mowa, jedynie "oua", mozne je...niecie i stukanie w sciane (ja zalapalam i sciszylam serial, ale na moje stukanie juz odstukuja, wiec chyba taktyka zawiodla. Tez odstukuje... Co za niepojetni ludzie.) - jedynie moga wezwac policje, ale wydaje mi sie, ze tu takie wladze nie dojada, bo w dziwnym miejscu umieszczone jest to osiedle, nikt tu trafic nie moze, a poza tym, zimno jest, nie chcialoby im sie... mam nadzieje :) Zreszta, nie slucham glosno - to nawet nie jest polowa glodnosci w laptopie, a wiadomo, ze laptopy glodno nie graja. Teraz mam klasyczna na 1/4 glosnosci? No prosze cie, co to jest! Poicja przez telefon nie uslyszy, wiec nie przyjedzie - a przynajmniej tak sobie tlumacze ;) Gorzej z impreza urodzinowa, bo sie powoli zbliza.. cos czuje, ze bedzie jazda. Wybacz, ze sie tak zale, ale w domu moge sobie jedynie pogadac z psem, a przyjaciol po nocy budzic nie bede - ja nie sasiedzi ;) Uff. Lepiej mi, czuje sie juz troche mniej bezsilna. Ech, jutro pewnie znow zasne na cwiczeniach, bo w nocy mi nie dadza - a wolne sie przeciez konczy... Dobrej!
NoweZycieNowaJa
7 stycznia 2013, 00:59dla chcacego nic trudnego. ja tez zzawsze sie martwie jak polacze szkole..i cale zycie z dieta i cwiczeniami:) np..ktos cie wyciaga na piwko a ty dieta..lub duzo nauki..bla bla:) oby ci sie udalo:)