No i w końcu tak jak sobie obiecałam wróciłam na siłownie. Trochę czasu zajęło mi zebranie się, ale zmotywowała mnie koleżanka wykupując miesięczny karnet. Mam z kim chodzić więc koniec z wymówkami. Był już streching i pilates, zobaczymy co w tym tygodniu. Musze koniecznie przed wyjazdem pozbyć się brzucha:)
Muminka00
21 lipca 2014, 12:48oj...ja tez muszę się w końcu zmobilizować do powrotu...