Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja = Efekt?


Moje dwa podejścia do diety skończyły się fiaskiem, a niby byłam zmotywowana. Zobaczymy jak będzie tym razem... Niby człowiek chce coś z sobą zrobić, a później okazuje się, że pączek lub czekolada są od niego silniejsi... albo promocja w sklepie zadziałała i w naszym koszyku znalazło się pół kilowe opakowanie ptasiego mleczka. A jak wytłumaczyć takie zachowanie hmm.. no bo jak ktoś do mnie przyjdzie to nie wypada tak nic na stół nie położyć. W rezultacie wkurzy nas szef, wykładowca na uczelni nam dołoży, mała kłótnia w domu, a jeszcze nie daj Panie miesiączka przyjdzie i całe ptasie mleczko zniknie w naszych brzuchach, a później odłoży się na udach, pupie i brzuchu. Pytanie w związku z tym, czy motywacja może pomóc, może... ale do tego musi dojść samo świadomość. W domu nie może być słodyczy, bo jak są, to kuszą... Jak to mówi mój chłopak, słodycze to wrogowie, w wrogów trzeba szybko niszczyć (w efekcie czego Ci wrogowie lądują w jego brzuszku :p ) Staram sie omijać w sklepie te alejki gdzie stoją słodycze i nie zdrowe przekąski. Zobaczymy jak długo, podobnież po 21 dniach utrwalamy nawyki, więc trzymajcie za mnie kciuki, żeby ta motywacja, która jest we mnie teraz przyniosła zamierzony rezultat:)
  • Angel.1989

    Angel.1989

    21 stycznia 2014, 21:57

    Ja przyznaję szczerze, że dostałam pyszne pralinki Lindt na święta, i dozuje je sobie po jednej do kawy, nie codziennie, ale jak już jem to celebruję każdy kęs takiej pralinki:) no i mam limit jedna i nie więcej:)

  • klaudia.gos

    klaudia.gos

    21 stycznia 2014, 09:59

    Dla mnie najgorszą rzeczą w sklepach są alejki z chipsami i orzeszkami :) uwielbiam słone przekąski :D

  • liliana200

    liliana200

    21 stycznia 2014, 09:54

    Tu się zgadzam, po jakimś czasie nawet nie będzie cię ciągnęło do słodkości. Ja jestem już na rocznym odwyku bez czekolady i chipsów. I nie chce już ich. Od tego dupa mi rosła. Także trzymam kciuki :)

  • naste

    naste

    21 stycznia 2014, 09:48

    Dobrze Cię rozumiem. Ja jak się denerwuję i uczę to nie jem a żrę... :( Na początek polecam wyznaczanie limitu słodyczy: np. dziś zjem 3kostki gorzkiej czekolady. Z doświadczenia wiem, że ciężko tak z dnia na dzień pozbyć się z życia słodkości :P Oczywiście trzymam kciuki i powodzenia! :P

  • jamay

    jamay

    21 stycznia 2014, 09:48

    Ja również nie moge mieć w domu słodkiego bo w jakich sytuacjach stresowych nie jestem w stanie wytrzymać...

  • ZizuZuuuax3

    ZizuZuuuax3

    21 stycznia 2014, 09:45

    A czy warto niszczyć marzenia dla jednego batonika czy ciasteczka? Jeśli masz cel i wiesz czego chcesz to nic nie jest wstanie Ci przeszkodzić! :)