Mam ostatnio problem z lewym kolanem. Nie to, że boli, ale czuję, że je mam. Na zumbie uważam, żeby nie uszkodzić. No, ale to ogranicza. Zapisałam się prywatnie do ortopedy, wizyta w piątek. Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Przez to kolano zastanawiałam się, czy nie zrezygnować z wczorajszych zajęć, ale potem pomyślałam, że jak będzie naprawdę źle, to po prostu wyjdę. Nie wyszłam - i bardzo się z tego cieszę. No, ale po powrocie do domu już mnie bolało pół nogi! Więc poszłam wcześnie spać. Dziś zero bólu (na razie), więc zumba w planach - a jakże! Ale wizyty u ortopedy nie odwołuję. Lepiej niech sprawdzi i coś zaradzi...
Co do diety - to trzymam się twardo, mimo kilku spotkań towarzyskich (odbytych) oraz nieregularnego czasu pracy. Dobrze, że mam te swoje owoce, więc jakoś się ratuję. Wiem, że muszę zadbać o regularność posiłków - i to jest cel na najbliższe tygodnie. Pracuję nad tym!
Co do ćwiczeń, to na razie też luzik. Po leniwym weekendzie - poniedziałkowa i wtorkowa zumba zaliczona. Dziś też się wybieram. Traktuję te zajęcia jak priorytet, tak samo ważny i obowiązkowy jak codzienne wyjście do pracy. Na razie działa.
Życzę Wam miłego dnia!
dorotamala02
29 sierpnia 2018, 17:28Współczuję kontuzji kolana oby to nic poważnego.Ale się nakręciłaś tą zumbą a ona nakręca Ciebie.Pa:)))
Angela2707
29 sierpnia 2018, 21:18Mam nadzieję, że to nic poważnego. Dziękuję :)
Japi46
29 sierpnia 2018, 10:50Fajnie mieć takie zajęcia na które się bieg z radością powodzenia buziaki
Angela2707
29 sierpnia 2018, 10:53To prawda! :)