Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
CUD


Wczoraj ruszyłam w końcu się.
Poskakałam na skakance i pojeździłam na rowerku, oczywiście stacjonarnym, bo w plenerze to zawsze jakoś nie bardzo mnie kręciło. Żeby tak pośmigać to trzeba mieć jeszcze rower.
Fakt mam różową damkę, którą dostałam na I komunię. Od razu piszę, że nie żartuje.
Ale najważniejsze jest to, że ruszyłam się.
 Nie bolało za bardzo więc myślę, że teraz łatwiej będzie trochę się poruszać. 
Zastanawiam się nad kupnem orbitreka ale zastanawiam się czy będę ćwiczyć na nim czy będzie tylko dekoracją wnętrza mojego pokoju. Podobno czy codziennym ćwiczeniu daje świetne efekty. 
Nie wiem jeszcze zastanawiam się intensywnie. 
  • Hani90

    Hani90

    1 sierpnia 2010, 09:02

    Ważne żeby się ruszyć:)