No cóż. Zrobiłam sobie już od dwóch tygodni przerwę od ćwiczeń.
Waga wciąż ta sama, no może po ostatnim weekendzie u rodziców 58,5...
Ech.
Znów zaczynam od nowa.
Może tym razem inny plan? Najpierw osiągnąć 55kg, potem dołożyć ćwiczenia, pilatesy, żeby sylwetka była ładna.
Jak nie wiem co, nie cierpię cardio... A pilates to jest to.
No zobaczymy, jak to będzie "znowu"...
roogirl
27 września 2012, 12:36Ćwiczenia od razu bym dołożyła. Mniej, ale niech będą. Pozdrawiam!