Dziś lubię siebie. Naprawdę . To nic, że wałeczki ciągle straszą. To nic, że na brodzie rośnie mi pryszcz godny nastolatki (a już miałam spokój z wypryskami - widocznie jestem chodzącym składowiskiem toksyn). To nic, że moje dłonie i paznokcie wyglądają jakbym ostatni rok przepracowała w polu. To nic, że moje autko nie przeszło przeglądu - jak to było???...: "naderwane tulejki stabilizatora przy wahaczu" - auto stoi już w warsztacie i czeka na naprawę.
To wszystko nic, bo dziś kupiłam sobie w Tesco spodnie za 35 PLN-ów. Spodnie w rozmiarze 36!!!! Fajne uczucie :) A teraz idę ćwiczyć.