Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jadę po bandzie


I muszę pogodzić się z tym, że znowu przytyję .
Kolejny raz rzucam palenie i wiem z doświadczenia, że będzie bardzo ciężko. Ostatni raz próbowałam na początku roku - jednocześnie przechodząc na dietę i ćwiczenia (żeby przytycia uniknąć). Nie udało się. Bez palenia wytrzymałam dwa tygodnie, jadłam mało i same warzywa niemal. Gdy zaczynałam ważyłam około 58 kg. Po dwóch tygodniach miałam na liczniku już ponad 60. Załamałam się i znowu zaczęłam palić. A waga dopiero niedawno drgnęła w dół.
Ale wczoraj koleżanka uświadomiła mi, że to normalne, że przy rzucaniu się tyje. I nieważne co będę robić i czego nie jeść - organizm się broni w szoku i tyje. Waga idzie w górę, górę, górę, zatrzymuje się i potem spada. Palę od niemal 10 lat. To nie jest drobnostka, to nałóg. I muszę z tym skończyć. A potem schudnę. Boże! Jak ja się boję kolejnej porażki na obu frontach :(
  • hitu1212

    hitu1212

    20 marca 2010, 23:32

    ...dasz radę!!-odwagi i powodzenia...