Za dwa miesiące ponownie się zważę i zmierzę. Dziś był ostatni raz przed przytyciem antynikotynowym. Nie chcę się dołować jeszcze bardziej mając przed oczami koszmarnie wielkie liczby. I jeśli za te dwa miesiące faktycznie będzie masakra z moim wyglądem, to trudno. Byle się nie załamać w trakcie, bo będzie katastrofa na obu polach - będę nadal palić i znowu będę gruba. Przerażająca perspektywa.