Minęły dwa miesiące, a mnie przybyło 4 kg (widać to nie tylko na wadze, ale również po ubraniach). Tak jak się tego obawiałam rzucając palenie. Ale szczerze mówiąc myślałam, że przytyję więcej .
Owszem, mogłoby być lepiej, ale nie dałabym rady walczyć na dwa fronty. To zbyt trudne odmawiać sobie jednocześnie dwóch przyjemności . Jadłam więcej i bardziej niezdrowo, ale nie zapaliłam! Nie zapaliłam, ale ciągle mam wielką ochotę to zrobić. To mnie przytłacza, męczy i dobija. Boję się, że tak już będę miała zawsze .
Niemniej jednak uważam, że pora wziąć się za mój drugi "problem". Nie mam ciuchów z gumy, a lato już za progiem stoi. Dwa wesela mnie czekają w tym roku i nie mogę dalej sobie folgować. Ruszam dupsko i lecę tracić kilosy. Szkoda mi tylko mojego biustu...pierwszy raz w życiu mi się podoba - nie za duży, nie z mały - w sam raz. Nie mógłby zostać taki jak jest teraz? A cała reszta niech idzie w diabły!
P.S. Za moim przykładem poszła koleżanka i razem z mężem też rzucili palenie A teraz będziemy się wspierać wzajemnie w walce z kilogramami (ona też przytyła). Na początek cel: 2 kg mniej w ciągu miesiąca. Bez głodzenia się, żeby było uczciwie i zdrowo .
lajtme
26 maja 2010, 12:51Zdrowe płuca, zdrowa Ty! Gratuluję i życzę powodzenia w diecie i wytrzymałości od szkodliwego dymu ;)
Kofeinowa
24 maja 2010, 14:514kg w 2 miesiące to nie tak dużo, a Twój plan odchudzeniowy jest realny i rozsądny :) uda się na pewno - gratuluję rzucenia paskudztwa :)