Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sukces mnie rozleniwia


Zdecydowanie nie radzę sobie z sytuacją, gdy wszystko idzie jak iść powinno i moje wysiłki zostają nagrodzone (smiech) Jestem jak dziecko we mgle niemal (smiech) A w tej dziwacznej dla nie sytuacji, uspokojenie i znajomą przystań znajduję w ... jedzeniu:p Ostatnie trzy dni to jedno wielkie rozpasanie. Dieta poszła całkowicie w kąt, ćwiczenia ostatnio robiłam we wtorek. Za chwilę kolejne ważenie i pora się opamiętać. I dopisać do listy ważnych spraw do załatwienia: NAUCZYĆ SIĘ RADZIĆ SOBIE Z SUKCESEM ;). A wcześniej ze stresem, żeby go tak łatwo nie zajadać. Jak przetrwam święta? To temat na doktorat, jak większości z nas pewnie. Czuję, że po prostu je przeżyję po staremu, a z Nowym Rokiem będę sprzątać po sobie. Gdzieś przeczytałam piękną radę na życie: żyj tak, aby wstyd było o tym opowiadać, ale  miło było wspominać :p. Cudnie, no nie? (smiech)(smiech)(smiech) A teraz idę sobie znaleźć zajęcie pożyteczne z dala od naszej domowej słodyczowej szafki ;)

  • _Carmen_

    _Carmen_

    7 grudnia 2014, 18:49

    trzymam kciuki! A zawartość szafki do śmieci!

    • angie65

      angie65

      7 grudnia 2014, 18:54

      No nie mogę, bo mam tu dwóch panów, co na diecie nie są i nie wybaczyliby mi ;)

  • Pszczolka000

    Pszczolka000

    7 grudnia 2014, 17:52

    Szkoda, że jak to napisałaś teraz się rozpasasz, ale znam to. Też tak mam i ciekawa jestem kiedy ten etap do mnie przyjdzie. Mam nadzieję, że przetrwam go bez grzeszku ;). Pozdrawiam i powodzenia! ;)

    • angie65

      angie65

      7 grudnia 2014, 18:46

      Dam radę! Jak nie szybciej, to później. W końcu zgubiłam już "naście" kilogramów, a to brzmi dumnie i zobowiązuje ;)

    • Pszczolka000

      Pszczolka000

      7 grudnia 2014, 21:43

      dokładnie ;) trzymam kciuki! ;)