Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 dni - 7 treningów


34!!!(puchar) 

Jestem z siebie dumna! Pal licho kilogramy, pal licho centymetry. To, że zmuszam się do codziennego reżimu treningowego (no bo na razie się zmuszam ;)) jest dla mnie największym osiągnięciem - pokonuję własną słabość, lenistwo, olewactwo; czuję, że zaczynam mieć kontrolę nad własnym życiem dzięki temu, że zaczynam mieć kontrolę nad własnym ciałem. Ewentualne schudnięcie byłoby niejako skutkiem ubocznym całego przedsięwzięcia - może w tym tkwi sekret sukcesu odchudzania? Zdjąć z pierwszego planu samo schudnięcie? ;)

  • Waniliowa80

    Waniliowa80

    2 lutego 2017, 16:08

    dziękuję dzięki Tobie zrobiłam skalpel 2, trzymam kciuki za Ciebie :)

    • angie65

      angie65

      2 lutego 2017, 16:43

      :) Tak trzymaj! :)

    • Waniliowa80

      Waniliowa80

      2 lutego 2017, 19:06

      czuję uda :P