Właśnie zaliczam kryzys. Popłynęłam dziś z jedzeniem całkowicie. Zaczęło się właściwie już wczoraj w nocy (!!!). Od całej tabliczki czekolady, na raz. A od rana, mimo treningu, nie było lepiej. W szczegóły wchodzić nie będę, ale ta tabliczka niech będzie dla Was wskazówką, jakie mam możliwości. Zastanawiałam się czy w ogóle się przyznawać, ale doszłam do wniosku, że to by było oszukiwanie samej siebie. Jednocześnie, mam nadzieję, nie szukam tu pocieszenia ani klepania po głowie. Chcę o tym po prostu opowiedzieć. Liczę na to, że już jutro się otrząsnę, wstanę i pójdę dalej. Przez najbliższy czas będzie mnie tu zdecydowanie mniej, ale nie odpuszczam - to tylko chwilowe problemy z dostępem do wygodnego neta i komputera. Trzymajcie jednak mooocno kciuki, abym nie odpuściła całkiem treningów i nie zarzucała zdrowego jedzenia.
Naturalna! (Redaktor)
23 września 2017, 10:08od czekolady sie nie tyje. ja zjadlam kiedys w jeden dzien 3 a na nastepny dzien 2 kg mniej. nie zartuje!!!!
angie65
23 września 2017, 10:49Tak mi jeszcze mów! ;D
beaataa
23 września 2017, 07:40U mnie działa nieprzynoszenie słodyczy do domu. Bo jak już są gdzieś blisko, to szczególnie wieczorem czuje ich obecność:( Trzymam kciuki, żeby druga w tej lodówce sie zestarzała:)
angie65
23 września 2017, 09:26To by było najprostsze i najskuteczniejsze :) Generalnie sama już nie kupuję slodyczy wszystko co jest w domu to prezenty
aniapa78
23 września 2017, 06:54Nie zmarnuj tego co osiągnęłaś. Po co się cofać przez durne zachciewajki. Dalej dodawaj treningi do wyzwania.
angie65
23 września 2017, 09:23:) Będę. Zbyt wiele razy w życiu bezsensownie się cofałam.
Lubie_Ciastka
23 września 2017, 00:39Nakarmilas gloda, to nie masz teraz wymówki przez dłuższy czas :) Już musi być dobrze
angie65
23 września 2017, 09:20Masz rację :)
.Rosalia.
22 września 2017, 23:59Mam nadzieję, że chociaż smakowało ;) Powodzenia :P
angie65
23 września 2017, 00:28No niby smakowało. Niby. Głównie jednak chodziło o słodki smak. Reszta była zdecydowanie mniej istotna. Aleeee! W lodówce mam jeszcze tabliczkę i jej nie tknęłam, nawet nie mam już ochoty :) Więc jest dla mnie nadzieja ;P