Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
krok do tyłu


Dzisiejszy dzień, pod względem diety nie był ok- na pewno krok do tyłu, nagle mnie napadło dobrze znajome ssanie, a cieszyło mnie, że przestawiłam się na tryb "lekki" i dobrze się czułam, ale niestety nie doceniłam wroga. Najpierw dopadł mnie pod postacią małego ciasteczka, potem ponowił atak,  ale na tym się nie skończyło, kromka chleba z wędliną. Eh , no i druga. Za to pod względem ćwiczeń- Chodakowska pełną gębą, postanowiłam odkupić winy z druga i trzecią częscią z Sadowską i Malinowską. Mało nie umarłam, było mi niedobrze z wysiłku, ale pocieszam się, że będzie lepiej, kiedyś, o ile nie będę tak żarła. Daleka droga przede mną, ale ja na szczęście potrafię być cierpliwa i oby to była droga tylko i wyłącznie w jedną stronę. Życzę tego sobie i innym " w drodze"