Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sto myśli na minutę


Jest pewnie normalne po zdradzie w związku, że człowiek czuje się taki zdezorientowany..Trzeba się rozsypać i ułożyć na nowo. Rano chcę go zabić, potem znów z nim być, potem uwieść i porzucić (po 12-latach bycia razem!!!), w końcu schudnąć, nauczyć się żyć szczęśliwie nie z nim i na złość mu pokazać: A CO??? Potrafię być szczęśliwa!!! i to następuje w seriach. W dzień i w nocy.
Mam zumbę, cwiczę..potem Mel B.... potem radio Planeta (szkoda, że w kompie tylko a nie na fali) i dalej cwiczę... Dziś trzeci dzień, czuję terapeutyczną moc ruchu. Zapomniałam dodać, że zaszyłam się w domu, chcę ten czas przeżyć sama ze sobą i wyjść do ludzi poskładana. Ta zumba w miłym towarzystwie na ekranie wymaga ode mnie tylko wysiłku, pracy nad ciałem nie wymaga myślenia, muszę się koncentrować nad ruchem, żeby nie mylić kroków. Nie muszę myśleć wtedy co dalej... Nic nie muszę. Rano zrobiłam sobie przyjemność, założyłam spódnicę, która dwa tygodnie temu się nie dopinała. Zrezygnowałam wtedy z jej założenia, dziś mogłabym, ale chodzę w krótkich spodniach dresowych. Wczoraj zrobiłam sobie pyszny obiad, choć tak naprawdę nie umiem tego przełknąć, ale mam swoje lata i wiem, co się dzieje ze skórą, kiedy uda nam się schudnąć 30 kg. Chcę tego uniknąć.
A'propos, co byście poleciły ujędrniającego do smarowania? Bo oferta jest szeroka i ciężko coś wybrać.