Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Byle dalej do przodu :-)


Jestem w takim punkcie mojego życia , które określa się mianem:ROZDROŻE. Moja decyzja, czy będę dalej opłakiwać coś co przez dużą część było fikcją, czy będę tęsknić za człowiekiem, którego właściwie nie ma- kochałam tylko wyobrażenie o nim- w rzeczywistości  jest zupełnie inny. Czy też pójdę do przodu. Małymi krokami.... zaczynam od rzeczy, jak się okazało łatwiejszej- od ciała. Siedzę teraz i trzęsę się z zimna, ubrana w ciepły dres , bo owinięta jestem folią a pod nią EVELINE Slim 3D. Ciekawe doznanie w taki upał. Ale Wy to znacie, prawda? Strasznie boję się luźnej skóry dlatego się masuję, polewam zimną wodą, Ćwiczę, ćwiczę, ćwiczę, przyjmuję glukozaminę. Niestety wydaje, że widzę po tym półtora tygodnia pierwsze niefajne zmiany na piersiach, ale walczę o nie preparatem Bielendy. Dziś idę do lekarza po receptę na leki, więc się zważę. Widzę mniejszy brzuch- jakiś pozytyw w tym wszystkim. Cały swój ból, rozczarowanie, niepewność przekuwam na zmęczenie, wysiłek- to jest prostrze. Na trudne pytania odpowiem sobie potem, jak się wzmocnię.