To był dziwny tydzień- spadek tylko 1 kg.Zapisanie się na prawo jazdy. Zważywszy na to ile mam lat, będzie mi trudniej niż młodym. Ale podobnie myślałam o magisterce, a tu proszę miesiąc temu się obroniłam. Dużo wyzwań zawodowych- jestem jedną nogą już "na swoim". A jednak boję się podjąć ostateczną decyzję z wynajęciem lokalu i daniem wypowiedzenia. Codziennie coś mam do załatwienia. Wczoraj pogrzeb mamy mojej koleżanki, a wieczorem spotkanie ze znajomymi. Daję sobie czas do końca roku na ogarnięcie tematu. Ostatnio z moją córką pieczemy i gotujemy. Wspomniany chlebek z fasoli, smalec jaglany no i hit nad hity ciasto kokosowe.... z fasoli. Testuję te przepisy na moich koleżankach z pracy. A argument,że kalorii w jednym kawałku jest "jak na lekarstwo" swoje robi również. Wg moich obliczeń jeden kawałek będzie miał nie więcej jak 80 kcal. To jeszcze można przeżyć, prawda? Jakby dosłodzić bananem a nie cukrem, byłoby jeszcze mniej. Ale technicznie wtedy jest trudniej. Dziwnie czuję się też w związku z R. Ale nie umiem jeszcze zwerbalizować swoich emocji. Lepiej dla mnie bym zajęła się swoimi sprawami i trzymała się od niego z daleka.
kasiakasia71
9 listopada 2015, 10:08Trzeba spełniać swoje marzenia i nie poddawać się.Jak już ci się udało obronić to reszta jest jak bułka z masłem.Trzymam kciuki
ania961
11 listopada 2015, 10:08Dzięki Kochana!
brain_and_breast
8 listopada 2015, 15:16Prawm jazdy się nie martw :) Chodziłam ostatnio na kurs, najstarsza kursantka miała 67 lat i zdała elegancko <3 Powodzenia :*
Dobranoc
8 listopada 2015, 14:54Kilogram to bardzo ładny wynik! gratuluję! Byle do przodu! :)