Nie jest źle. Co prawda znów noga w gipsie (mało się to kojarzy: borelioza i gips, ale jednak). Jestem w domu na wypowiedzeniu, ale mocno i dużo pracuję, aby maksymalnie zbuforować przejście na swoje. Podoba mi się to. Co prawda dużo pracuję, ale sama zarządzam swoim czasem i to jest dla mnie niesamowita wartość. Dzieci pojechały : syn do siebie do Holandii, córka na wieś na wakacje. A mi przeszkadza tylko, ze tesco zakupy mają remont strony. 3 sierpnia idę do szpitala, mam ogromną nadzieję, że z tym pobytem moje wielomiesięczne kłopoty się skończą. I niespodzianka. Chudnę jakieś 1/2 kg dziennie od kilku dni. Od zeszłego tygodnia waga spadła 2,5 kg pomimo raczej braku ruchu. Ale też mniej jem :-) Wczoraj przeszłam na drugą stronę mocy. Wiek 45 lat jakoś w moim odczuciu stanowi wejscie w nieodwołalną, konkretną dojrzałość. No i wczoraj przekroczyłam tę granicę. Zobaczę jak będzie dalej się układało to wszystko.
Gacaz
19 lipca 2016, 10:43Podziwiam Cię za te spadki wagi. Wszystkiego najlepszego po drugiej stronie mocy i w nowej pracy.
roweLova
19 lipca 2016, 10:25Jesteś bardzo silna, podziwiam i trzymam kciuki, za zdrowie, za życie :-) Pozdrawiam
orchidea24
19 lipca 2016, 10:02powodzenia!
ania961
19 lipca 2016, 10:15Dziękuję orchideo :-)