Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień czwarty. Koniec fazy 2.


Zapomniałam wcześniej napisać,że w 2 dniu ćwiczyłam zumbę. Miało być coś kardio przez 30-40 minut. Roztańczyłam się na 1,5 godziny. Za to ani wczoraj, ani dziś nie było ćwiczeń na mięśnie. Mimo to, rano na wadze znów kilo mniej. To już 2 po 3 pełnych dniach diety. Widać po spodniach, że już nie jestem taka strasznie nabrzmiała jak to zazwyczaj przed okresem bywało. Dzisiejsze samopoczucie już lepsze. Rano tylko lekki ból głowy, ale przeszło bez tabletek. Już się cieszę na jutrzejsze tłuszcze, jajko,... ale łososia nadal nie cierpię i mało go zjadłam. Tuńczyka też. Zastąpiłam to pieczonym schabem i gotowaną piersią z kurczaka. Tyle tego zjadłam, żeby było to białko, resztę dopychałam warzywami. Nie sądziłam, że zasmakuje mi surowy seler. Nawet fajnie się to chrupie.