Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zalatany tydzień


W końcu trochę luzu i mogę ponadrabiać lekturę waszych wpisów. Przez ostatni tydzień siedziałam w papierach do północy, czasem do pierwszej i po prostu padałam na twarz. Robiłam tylko jakieś fotki jedzenia i tyle. Dieta zachowana, choć bardzo uproszczona, żeby nie pochłaniała czasu. Efekt? Waga stoi. Dobrze, że nie leci w górę, ale jednak zawiedziona jestem, liczyłam chociaż na malutki spadek. W tym tygodniu udało mi się już poćwiczyć, trochę odespałam to przemęczenie, ale może więcej uda się w przyszłym tygodniu. Myślę o wolnym. Dziewczyny, żeby się nie rozgadywać,... poniżej fotki jedzenia, nowego szklanego pojemnika na obiadki (kupiony w Kauflandzie) i niewielki stosik spodni, które są za duże:D Wylatują z półki i robią miejsce dla nowych ciuszków. 

                

                 

   

   

 

  • Maarchewkaa

    Maarchewkaa

    16 marca 2016, 13:36

    bądź cierpliwa co do spadku! a jedzonko...mmm :)

  • angelisia69

    angelisia69

    16 marca 2016, 04:03

    jedzonko pyszne,a kupka spodni pokazna ;-) oby sie powiekszyla z czasem