Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pietruszkowe pesto :)


 Na zewnątrz deszczowo, więc plan na dziś to nadrabianie zaległości w sprzątaniu, czytaniu, no i pisaniu na Vitalii. Po wstępnym ogarnięciu prania była lektura kryminału Remigiusza Mroza , a teraz chciałabym podzielić się z Wami przepisem na małą, witaminową bombę: pesto z pieruszki. Jadłyście może? Poniżej krótko o samej pietruszcze naciowej:

Nać pietruszki jest bogatym źródłem witaminy C, PP, A, witamin z grupy B oraz soli mineralnych. Pietruszka naciowa pobudza wydzielanie śliny i soków trawiennych oraz działa moczopędnie.

Dla mnie to roślina stworzona do tego, żeby dobrze wpływać na kobiecy organizm. Przytargałam od mamy całą wiąche tego zielonego cuda i powoli wykorzystuję. Dzisiaj zrobiłam wspomniane pesto (pęczek pietruszki, 5łyżek podprażonych nasion słonecznika, 1 ząbek czosnku, 5 łyżek oliwy z oliwek, 1 łyżeczka octu balsamicznego, 3 łyżeczki drobno startego parmezanu, 10 łyżek wody z gotującego się makaronu, sól, pieprz; wszystko oprócz parmezanu i wody blendujemy, potem dolewamy wody i parmezanu, mieszamy dokładnie i doprawiamy; pesto mieszamy z ugotowanym makaronem, ja dodałam jeszcze podduszoną pierś z kurczaka). Efekt końcowy wygląda tak jak niżej. U mnie makaron żytni.

  Przy okazji dzisiejszego wpisu, jeśli wpadłaby Wam kiedyś do głowy taka chętka na inkę czekoladową, jak mnie ostatnio, to szczerze odradzam. Stracone pieniądze. Zawsze kupowałam karmelową z uwagi na najmniejszą ilość dodatków w składzie, dlatego nie wiem co mnie podkusiło, żeby czekoladowej spróbować. Odstraszający jest już widok inki po otwarciu paczki- mnóstwo cukru, jakby go było pół na pół z kawą.

Smaku możecie się domyślać. Nie dałam rady tego wypić. 

Tyle na dziś. Nie będę się już rozpisywać. Buziole dla Was.

  • roogirl

    roogirl

    12 stycznia 2017, 18:07

    Wygląda fajowo.

  • Maarchewkaa

    Maarchewkaa

    27 października 2016, 11:10

    Lubie pietruche w każdej postaci :) ten aromat...

  • Papatka-78

    Papatka-78

    24 października 2016, 14:19

    no ja też uwielbiam pietruszkę i widze że coraz więcej jej używam do różnych dań mniam mniam cudnego dnia

  • aluna235

    aluna235

    24 października 2016, 12:42

    O tak, pesto pietruszkowe. Uwielbiam. I też serwuję z ciemnym makaronem. Dziękuję, że mi o nim przypomniałaś, dawno nie robiłam. Dodaję jeszcze orzechy. Pychota. Proste i wyborne danie. Książki Remigiusza Mróz odkryłam stosunkowo niedawno, ale cztery części o losach Chyłki i Zordona połknęłam z ogromnym apetytem. Znakomite powieści. Są jeszcze powieści o komisarzu Wiktorze Forście, przymierzam się do nich, tylko nie wiem, która jest pierwsza "Przewieszenie" czy "Ekspozycja", nie zgłębiłam jeszcze tematu. Aniu, ściskam mocno

    • aniab2205

      aniab2205

      25 października 2016, 10:18

      Podobno o Forście już nie są tak wciągające, ale z ciekawości chciałabym je porównać. Ostatnio przeczytałam też Unik Ch. Cain, świetna.

  • Nattiaa

    Nattiaa

    21 października 2016, 07:55

    Ja sobie kiedyś kupiłam taką na 1 porcję Green Coffee orzechowe, mówię może będzie lepsza niż zwykła parzona, czytam skład same EEE a jak spróbowałam to musiałam wylać, ohyda

    • aniab2205

      aniab2205

      25 października 2016, 10:20

      Niestety, tego E wszędzie pełno i nie zawsze jesteśmy świadomi jego obecności.

  • angelisia69

    angelisia69

    21 października 2016, 06:10

    ja wogole Inki nie lubie,kiedys kupilam i zeby "zuzyc" robilam na niej owsianke zamiast na mleku :P Wtedy jakos sie sprawdzala. Co do pietruszki jem bardzo czesto i pesto tez kilka razy probowalam,ale zawsze kupne bo nigdy nie chce mi sie robic :P A ze nie jadam czesto to raz na rok moge kupne zjesc :P Pozdrowionka

    • aniab2205

      aniab2205

      25 października 2016, 10:24

      Ja się do kupienia zawsze przymierzałam, ale ostatecznie jakoś nie wybrałam go z półki. To wypróbowałam ze względu na chęć zjedzenia dużej porcji kwasu foliowego i witaminy C. Poza tym ten zapach... Obiecuję, że gotowe kupię i porównam, czy smak i zapach są warte wydania kilku złotówek cz kilku chwil spędzonych w kuchni na pichceniu:)