Wracam..po miesiacu nieobecnosci...niestety nie bylo zbyt dietetycznie i na cwiczenia tez nie chodzilam. Znowu mialam problemy z moim bylym. Wrocil i musialam go przyjac bo nie mial sie gdzie zatrzymac. Nie potrafilam go wyrzucic na ulice choc jego obecnosc jest dla mnie zrodlem ogromnych stresow. Umowilismy sie, ze zostaje do poniedzialku, a potem wynocha...
A z przyjemniejszych rzeczy...za dwa tygodnie wyjezdzam na tydzien do Egiptu. W ramach nowego projektu jade do oddzialu naszej firmy w Kairze. Super!! Dlatego od dzisiaj biore sie w garsc jesli chodzi o diete. Sprobuje zrobic 10 dni Dukana i wracam na silownie.
na razie wracam do pracy bo mam pelno roboty!Pa pa
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
5 listopada 2010, 10:10Pozdrawiam