Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niezbyt dobre wiesci...


Wczoraj zebralam sie na odwage i zwazylam sie..niepotrzebnie. To co zobaczylam tylko mnie zestresowalo i popadlam w jeszcze wieksza depresje: 101kg Przytylam prawie 10kilo. Juz wczesniej wiedzialam, ze przytylam, ale od nowego roku znowu zaczelam sie kontrolowac i zapisalam na cwiczenia i trzeba bylo sie zwazyc po miesiacu. A tak tylko sie zdolowalam, i to strasznie..Przez to wieczorem podjadalam, a mialy byc tylko owoce. Nic to dzisiaj probuje dalej, i po pracy ide na dwie godziny cwiczen.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Chleba nadal nie zjadlam-to juz tydzien ( w moim przypadku mozna powiedziec, ze to zyciowy sukces)

  • ogromna

    ogromna

    7 stycznia 2011, 11:23

    najważniejsze że wciąż chcesz walczyć dalej ;) jak to się mówi "póki się walczy jest się wygranym" :D

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    7 stycznia 2011, 10:29

    martw się, będzie lepiej. Uwierz ;)

  • egipcyja

    egipcyja

    7 stycznia 2011, 10:04

    Dla mnie chleb też jest uzależnieniem :) I chyba najtrudniej mi z tego zrezygnować i znaleźć jakąś alternatywę...