Dzisiaj skonczylam czytac (ukradkiem bo w pracy) pamietnik Malejpralinki- prawie 40kg na minusie. Jej metamorfoza jest niesamowita, a poza tym bardzo fajnie pisze swoj pamietnik...tak szczerze, po ludzku... Znalazlam w naszych zmaganiach duzo podobienstw: podobna waga wyjsciowa ~110kg, lenistwo jesli chodzi o cwiczenia itp.
Mam ogromna nadzieje,ze mnie tez sie uda: Dziekuje Pralinko!!!
Ja jedynie nie mam wsparcia mojego mezczyzny. Dzisiaj rano znowu mielismy dyskusje w lazience, ze to co robie jest zupelnie bez sensu, bo nie jestem gruba, a jak juz koniecznie chce schudnac to powinnam biegac. G. Nie rozmie, ze przy takiej wadze biegi sa zabojcze dla stawow, a jak mowie, ze wolalabym pojsc na silownie, na jakies zajecia grupowe pod okiem instruktora, albo zaczac chodzic do pracy na piechote (musialabym o pol godziny wczesniej wychodzic z domu) to narzeka, ze za duzo mnie nie bedzie w domu. Poza tym uwaza, ze ograniczajac jedzenie sobie szkodze, bo bede slaba, a w dodatku bede miala zly humor...I jak tu sie odchudzac?
Z G. mam ogolnie mnostwo problemow....zwiazek do niczego, ale o tym innym razem...
Jezeli chodzi o diete to koncze wlasnie 9. dzien. Dzisiaj wypada dzien proteinowy. Poniewaz brakowalo mi nabialu na obiad zjadlam salatke z pomidorow, salaty i sera fety. Na kolacje tez nabial, ale troche mi sie przejadla feta wiec moze salatka z mozarella?
W ciagu najblizszych dni chcialabym wprowadzic do swojego zycia troche ruchu, moze zaczne od spacerow..
Czy ktos zna jakies opracowane zestawy cwiczen, ktore mozna zrobic w domu?
princesa116
10 grudnia 2009, 14:20nie daj sie facetowi masz nas my sie razem tutaj wspieramy , i zobaczysz dasz rade osiagnac cel .....powodzenia i pozdrawiam