Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po obiedzie...


...dzisiaj wypada dzien warzywny, czyli na obiad i kolacje warzywa w dowolnych ilosciach. Ja ugotowalam na parze mieszanke chinska z puszka pomidorow. Do tego tego zjadlam pol kromki chleba....Coz..nie moge powiedziec, ze byl to najlepszy obiad mojego zycia, ale przynajmniej nie jestem glodna. Na kolacje tez musze ugotowac jakies warzywka, ale zupelnie nie mam pomyslu jakie. Zladlabym cos ciekaweszego, niz warzywa z wody... Musze poszukac na internecie lub poprzegladac Wasze pamietniki, widzialam pare fajnych przepisow...

Jutro bedzie dzien "rozpusty": dzien weglowodanowy-moj ulubiony-moge wtedy zjesc makaron (sos bez miesa)  a na kolacje tort albo jakas buleczke drozdzowa

Niestety po rozpuscie nastepuje dzien owocowy  ktory jest dla mnie najciezszy, zwlaszcza gdy przypada w weekend, bo niestety owocami sie nie moge nasycic a lodowka jest zawsze w polu widzenia... To bedzie dla mnie prawdziwa walka! Tymbardziej, ze dla G. bede musiala ugotowac normalny obiad...Bardzo bym chciala wytrzymac!!!

Wszystkim zycze milego weekendu!