Codziennie ćwiczę, jeżdżę rowerem, ale to nic mi nie daje, stoję w miejscu... bo! nie można jak normalny człowiek zjeść 2,3 cukierków czy ciastek tylko od razu trzeba wszamać całą paczkę, potem jeszcze coś super tłustego i sobie mogę ćwiczyć, super, żeby nie przytyć w sam raz, ale mój cel to chudnąć nie stać w miejscu. -.- trzeba jakoś zacząć panować nad tym obżeraniem się. trzeba
1,5 h roweru (cała zmokłam, ale i tak super, KOCHAM ROWER!) za chwilę 5x6min z Ewką i przysiady. polubiłam te ćwiczenia, niby podobne jak w killerze czy turbo spalaniu, ale jakoś lepiej mi na sercu jak widzę na pasku youtube, że czas zaraz dobiega końca haha:)
a zdążyłam już zjeść: owsiankę z waflem ryżowym i dżemem, jabłko i marchewkę, 50g makaronu + rosół (woda z ziarenkami smaku haha) i 7 cukierków! super, wspaniale całe 600kcal, brawo.
i moje kolejne ukochane zdjęcie, dziewczyno, kocham Cię! *_*
Monika3030
9 maja 2013, 15:50Musisz się jakoś ogarnąć :D Dasz radę, zrób sb dzień wcześniej jadłospis i staraj się go trzymać
siczma
9 maja 2013, 15:38Butiki głownie mamy, ja mam swoje w innym miejscu:)) ale. Mi tez się podobają:p
fokaloka
9 maja 2013, 14:58Mam ostatnio podobnie. Teraz musimy się ogarnąć, bo za chwilę czerwiec, wakacje, trzeba co nieco jeszcze zrzucić. Trzymaj się! :)