Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
upał...
22 czerwca 2006
Dziś byłam grzeczna i nie objadałam się słodyczami, bo jak tu jeść słodycze jak jest taki upał.Julcia strasznie przez tą pogodę marudziła.Zeby było jej przyjemniej pluskałyśmy się w wannie, dopiero wtedy się śmiała i nie płakała.Nie będę pisała nic przez 5 dni , ponieważ wyjeżdżamy do Częstochowy, no chyba ,że tam dorwę komputer.
Pa, pa
ilonka100
23 czerwca 2006, 18:23na twoj powrot. Mam nadzieje ze twoje szczescie bedzie mniej marudzic w Czestochowie. Napisz jak po powrocie. Pozdrawiam. Ilona
20dziestka
23 czerwca 2006, 10:00dziekuje za mily komentarz...zycze udanej zabwy w Czestochowie..pozdrawiam i milego wyjazdu papa
ewulkaf
23 czerwca 2006, 07:41Twoja Julcia marudzi, a mój Bartuś złapał katar.A myślałam że będzie spokój z chrobami przez lato.Ale tak to już jest,że zawsze coś z tymi dziecmi wyskoczy nieoczekiwanego.Za to ku mojej radości zaczął wołać siusiu i resztę do nicnika! Jam mam ok 160 cm(jak to się mówi w kapeluszu).Pozdrawiam serdeczmie.Ewa
nitusia
22 czerwca 2006, 23:39no to milego wyjazdu zycze a u mnie tak pochmurno ale straszna duchpta papa