Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dawno nie pisałam 15/08/13


Dzisiaj szybciutko

U mnie wporządku. Jem i ćwiczę i nie tyję :). Jem zdrowo, trenuję ciężko i pozwalam sobie nieraz na "co nieco" :). Po dzisiejszym porannym bieganiu waga pokazała 50,9 kg, ale daję sobie kilogram na odwodnienie (niech będzie chociaż jakoś się nie zmachałam dzisiaj). Uatualniłam zatem pasek wagi na 52 kg - powinnam już to zrobić daaaaawno temu, ale jakoś zawsze z tym czekałam - nie wiedzieć czemu...

Od kiedy rzadziej tu zaglądam mniej się przejmuję kaloriami itp - i myślę, że na zdrowie mi to wychodzi. Wcześniej każdą zachciankę musiałam "odrobić" na treningu - żeby czasem nie przytyć....:|. Teraz po prostu zachcianki traktuję jako coś naturalnego - podobnie z treningami. Nie biczuję się za karę na treningu, po prostu obie te rzeczy sprawiają mi przyjemność. Ale oczywiście staram się uważać na to co jem :). Staram się też zaskakiwać ciało na treningach, po pierwsze żeby rezultaty były lepsze - a po drugie - żeby się nie nudzić :). Także: bieganie trialowe, tempo biegi, easy biegi, interwały, górki oraz różne ćwiczenia bodyweight (w trakcie lub po biegach) znajdują się w moim menu :). Uwielbiam te uderzenie endorfin!

Przykładowe menu:
Śniadanie: 3,5 łyżki amarantusa, garść orzechów, jabłko z cynamonem, 200g jogurtu sojowego, 2-3 suszone śliwki, 2 łyżki otrębów żytnich

II Śniadanie: Serek wiejki, 2-3 ciasteczka owsiane, czasami pokrojone surowe warzywa (ogórek, papryka, pomidor, seler, co w lodówce...)

Obiad: Gotowane warzywa (marchew, batat, brokuł, fasolka zielona - zazwyczaj jest 4-5 różnych warzyw - zależy co w sklepie dostanę, czasami pasternak, kalafior itp), dwie kromki chleba żytniego z tostera, jajecznica z 2 żółtek i 3 białek na oleju kokosowym, ogórki z occie

Kolacja: 120g twarogu, jogurt sojowy 100g, cynamon, mrożone owoce leśne 250gram

Po kolacji: pełna miseczka surowej białej kapusty - u-wiel-biam :P, czasami podjem fistaszki.


Staram się jeść co 3 godziny i nie jem między posiłkami. Chociaż wczoraj przed kolacją zaszalałam z orzechami :P. Jak widać nie trzeba się głodzić żeby schudnąć ani żeby nie przytyć.

Moim kolejnym celem będzie ograniczenie do minimum produktów nabiałowych - zauważyłam, że w momencie kiedy znów zaczęłam sięgać regularnie po twaróg - wcześniej długo nie jadłam - znowu pojawił mi się celullit (muszę ścisnąć udo żeby zobaczyć, ale wcześniej prawie całkowicie zniknął). Łączę ze sobą te dwa fakty :/.

To tyle na dzisiaj :). Życzę dużo uśmiechów i pozytywnych emocji :)!


  • Mileczna

    Mileczna

    8 października 2013, 21:54

    no szykuję się i pobiegnę :)))

  • Mileczna

    Mileczna

    8 października 2013, 14:04

    biegac zaczęłam dopiero w kwietniu tego roku...po pierwszych marszobiegach nic nie wskazywało na to ,że to moze się przekształcić w taką pasję...ja marze o maratonie w przysłym roku :)))

  • skinnydevil

    skinnydevil

    18 sierpnia 2013, 21:59

    I dobrze, nie można się zbytnio przejmować kaloriami, bo od tego można później zwariować.